Wszystko to wydarzyło się w Nowej Zelandii po trzęsieniu ziemi.
Wabi się Kiwi i jest 8-letnim mieszańcem Labradora pełniącym na co dzień rolę przewodnika. To właśnie On uratował swojego prawie niewidomego właściciela Blaira McConnella z walącego się budynku. W powietrzu unosił się gęsty kurz a z sufitu spadały odłamki gruzu. Pomimo niebezpieczeństw dzielny pies zachował spokój i wyprowadził swego pana na zewnątrz.
McConnel jest przedstawicielem firmy zajmującej się sprzedażą telefoniczną. Rozmawiał właśnie z klientem, kiedy okolicę nawiedziło trzęsienie ziemi. „Szybko schowałem się pod biurko pod którym siedział również Kiwi” – opowiada Blair. „Chwyciłem go za smycz i był na tyle uprzejmy, żeby wyprowadzić mnie z budynku” – dodaje z uśmiechem na twarzy.
„Kiwi zachował spokój w czasie całego, przerażającego zamieszania”. Pies wyprowadzi Blaira w pobliże najbliższej drogi, gdzie przejeżdżający motocyklista przyszedł z dalszą pomocą.
„Psy przejmują zachowania i reakcje od ludzi i jego otoczenia” – stwierdził McConnel. Dodał również, że cała siła Kiwi leży w jego umiejętności do zrobienia tego czego go uczono a nie tego co chce.
„Wydaje mi się naturalnym fakt, że każde zwierzę chce przetrwać, więc dla większości z nich instynkt samozachowawczy jest najważniejszy. Zachowanie nie tylko mojego ale i innych psów, które przedkładają bezpieczeństwo właściciela nad swoje jest dla mnie zdumiewające”.
Żaden z psów przewodników nie uciekł od swojego właściciela w czasie tego trzęsienia. Takie jest oświadczenie pochodzące z Nowozelandzkiego Stowarzyszenia Psów Przewodników dla Osób Niewidomych. „Psy i właściciele współpracowali niezwykle sprawnie by wydostać się z zagrożonych zawaleniem budynków” – dodaje Paul Metcalf, prezes stowarzyszenia.
Psy przewodnicy wykonują niezwykła pracę i właśnie takie historie jak ta potwierdzają, że są one niezwykle ważną częścią życia dla niewidomych.